środa, 25 lutego 2015

Oskar dla '' IDA''

To był historyczny moment: Paweł Pawlikowski, reżyser "Idy", z rąk hollywoodzkich gwiazd odbierający Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny. Na scenę jednak wyszedł sam, nie było z nim Agaty Kuleszy i Agaty Trzebuchwskiej, które zagrały w filmie główne role. Jak się okazało, aktorki wręczenie nagrody... przegapiły. W tym czasie wyszły na chwilę z gali przekonane, że ich kategoria będzie ogłoszona znacznie później.

- To była niesamowita radość, zwłaszcza, że nie spodziewałam się tej nagrody. Myślałam, że wygra "Lewiatan", dlatego jest to tym bardziej wielkie zaskoczenie i bardzo przyjemne - mówiła po zakończeniu gali debiutująca na dużym ekranie Agata Trzebuchowska.
Aktorka zdradziła, że w chwili, gdy na scenę weszli Nicole Kidman i Chiwetel Ejiofor, by ogłosić zwycięstwo "Idy" ona razem z Agatą Kuleszą była poza główną salą Dolby Theatre. - Akurat wyszłyśmy z Agatą na korytarz napić się wina i skorzystać z toalety, bo z programu wynikało, że nasza kategoria będzie znacznie później - powiedziała.

Groźby dżihadystów


"Za zgodą Allaha podbijemy Rzym" - grzmi zamaskowany dżihadysta na końcu nagrania ukazującego ostatnie barbarzyństwo Państwa Islamskiego - obcięcie głów 21 Koptom. Dla wzmocnienia mrocznej groźby terroryści dokonali mordu na libijskiej plaży, nad wodami Morza Śródziemnego. Ale jak chcą dostać się na jego drugi kraniec? Być może nieco światła na zamiary dżihadystów rzuca internetowy list jednego z nich, do którego dotarł Quilliam, brytyjski ośrodek walczący z ekstremizmem, a opisał dziennik "Daily Telegraph". Autor dokumentu sugeruje, że możliwe jest wykorzystanie łodzi przewożących nielegalnych imigrantów z Libii do Europy. 

Z powodu położenia większość trafia do Włoch. W ubiegłym roku przez morze dostało się do tego kraju 170 tys. uciekinierów - wynika z danych Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji (IOM). Ten rok ma być jeszcze gorszy. Gros imigrantów stanowią obywatele Syrii, gdzie toczy się krwawa wojna, a jedną ze stron konfliktu jest właśnie Państwo Islamskie. Libia to dla uciekinierów z krajów Bliskiego Wschodu i Afryki przystanek na drodze do Starego Kontynentu. Przemytnikom sprzyja to, że państwo od kilku lat pogrążone jest w chaosie i nikt nie sprawuje kontroli nad całym obszarem.
Jeśli bojownicy kalifatu działają szybciej niż zapadają decyzje międzynarodowej wspólnoty, jak możemy ugasić pożar w Libii i zahamować napływ uchodźców?Angelino Alfano, szef włoskiego MSW dla "La Repubblica"


Nic dziwnego więc, że w Rzymie zawrzało po doniesieniach brytyjskich mediów. - Nie ma śladu realnych powiązań między imigrantami a terrorystami. Ale nie można niczego wykluczyć - skomentował sprawę Angelino Alfano, włoski minister spraw wewnętrznych. Mniej uspokajające są jednak doniesienia włoskich mediów. Serwis dziennika "Il Tempo" podał w ubiegłym tygodniu, że prokuratura w Palermo wszczęła śledztwo ws. podejrzeń, że do Włoch już przedostali się wywodzący się z Libii i Syrii terroryści. Mieli oni właśnie udawać uciekinierów. Część z podejrzanych mogła opuścić Włochy. 

Pandemonium 

"(Libia) ma długa linię brzegową rozciągającą się naprzeciw południowych państw krzyżowców, do których można z łatwością dostać się nawet na zwykłych łodziach. Warto pamiętać, że liczba wyjazdów 'nielegalnych imigrantów' z wybrzeża jest ogromna, niższe szacunki mówią o 500 osobach dziennie. Według wielu (nielegalnych imigrantów) z łatwością można przekroczyć punkty kontrolne marynarki i dostać się do miast. Gdyby to choćby częściowo wykorzystać i rozwinąć strategicznie, można by sprowadzić pandemonium na południową Europę. Możliwe jest nawet zamknięcie żeglugi przez branie na cel statków i tankowców krzyżowców". 

Według "Daily Telegraph" autor listu-eseju zatytułowanego "Libia: strategiczna brama dla Państwa Islamskiego" to prawdopodobnie jeden z rekruterów Państwa Islamskiego, Abu Arhim al-Libim. Organizacja Quilliam, która dotarła do dokumentu, opisuje, że powstał on już w styczniu tego roku, w oryginale został napisany po arabsku i był przesyłany między zwolennikami Państwa Islamskiego. Właśnie dlatego, zdaniem brytyjskiego think tanku, celem listu nie jest zastraszanie Zachodu. "Raczej jest przeznaczony dla regionalnych dżihadystów, napisany, by przekonać ich do słuszności udziału w misji IS w Libii" - ocenia Quilliam.